3 Minuty
Nowy hit sieci: liść zamiast legalnej tablicy
Kreatywność kierowców w omijaniu przepisów drogowych nie zna granic. Po głośnych patentach „na obcokrajowca” w internecie pojawił się kolejny viral — sposób „na liścia”, który rzekomo ma uniemożliwić odczyt numerów przez fotoradar. Pomysł jest prosty, tani i… nielegalny.
Na czym polega metoda „na liścia”?
Warianty dostępne w sieci
W praktyce internautom prezentowane są dwa główne rozwiązania: komercyjny zestaw z elektromagnesem (sztuczny liść przyczepiony do tablicy, który po naciśnięciu pilota odpada) oraz DIY – liść zamocowany na żyłce przy wycieraczce, który ma zostać „zerwany” w trakcie kontroli. Pierwsze zestawy kosztują około 200 zł i są sprzedawane na popularnych portalach aukcyjnych. Drugi wariant to niemal zerowy koszt i filmiki instruktażowe z milionami wyświetleń.
Specyfikacja urządzeń i montaż
Elektromagnes — podstawowe parametry
Typowe zestawy z aukcji zawierają: elektromagnes zasilany z instalacji 12 V, pilot zdalnego sterowania, sztuczny liść wykonany z tworzywa oraz elementy montażowe. Producent deklaruje szybki montaż bez ingerencji w karoserię i możliwość odłączenia liścia jednym przyciskiem.
Żyłka i „domowe” rozwiązania
Pomysł z żyłką polega na przymocowaniu jednego końca do ramienia wycieraczki, a drugiego — do liścia przyklejonego do tablicy. W teorii wystarczy uruchomić wycieraczki, by liść się oderwał. W praktyce wpływ prędkości, pędu powietrza oraz trudności montażowych sprawia, że rozwiązanie jest niepewne i może nie zadziałać tak, jak w filmiku.

Design, trwałość i wydajność
Estetyka takich „gadżetów” jest niska — sztuczny liść łatwo odznacza się na tylnej klapie. Wydajność to inna kwestia: fotoradary i systemy rozpoznawania tablic potrafią rejestrować zdjęcia z różnych kątów i przy zmiennej widoczności. Dodatkowo pęd powietrza przy prędkości autostradowej często odrywa elementy zewnętrzne, co obniża skuteczność metody na żyłce.
Prawo i konsekwencje: czy warto ryzykować?
Art. 60 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym wyraźnie zabrania zasłaniania tablic rejestracyjnych lub dekorowania ich w sposób utrudniający odczyt. Za takie wykroczenie grozi mandat 500 zł oraz 8 punktów karnych. Jeśli policja uzna, że działanie miało na celu uniknięcie kary za przekroczenie prędkości, funkcjonariusz może zastosować najwyższe stawki z taryfikatora, dodatkowo egzekwując karę za wykroczenie prędkościowe.
Pozycjonowanie rynkowe i porównanie metod
Jak rozwiązania plasują się na rynku
Na rynku pojawiają się tanie zestawy elektromagnetyczne skierowane do osób szukających „szybkiego sposobu”. To niszowy segment, promowany przez viralowe filmiki. Metoda „na obcokrajowca” była przez lata innym popularnym trendem — obie strategie cechuje wysoki stopień ryzyka prawnego i etycznego.

Porównanie: liść na żyłce vs elektromagnes vs „na obcokrajowca”
- Skuteczność: elektromagnes > żyłka, ale i tak wątpliwa przy nowoczesnych systemach.
- Koszt: żyłka ≈ 0 zł, elektromagnes ≈ 200 zł.
- Ryzyko prawne: identyczne — możliwy mandat i punkty karne.
- Widoczność dla kontroli: oba sposoby zwiększają podejrzenia policji.
Wnioski i rekomendacje
Metody takie jak „liść na tablicy” mogą wydawać się atrakcyjne z powodu niskich kosztów, ale niosą realne konsekwencje prawne i bezpieczeństwa. Dla kierowcy najbardziej opłacalnym i darmowym rozwiązaniem pozostaje przestrzeganie przepisów drogowych, kontrola prędkości oraz odpowiedni montaż tablicy rejestracyjnej. W przypadku tuningowania auta czy stosowania nietypowych akcesoriów warto pamiętać, że modyfikacje nie mogą utrudniać identyfikacji pojazdu podczas kontroli drogowej.
Zostaw komentarz