Maxus rezygnuje z aut osobowych. Stawia na użytkowe

Komentarze
Maxus rezygnuje z aut osobowych. Stawia na użytkowe

5 Minuty

Chińska decyzja: Maxus odpuszcza rynek aut osobowych w Polsce

Po dynamicznym wejściu wielu chińskich marek na polski rynek motoryzacyjny pojawiają się pierwsze korekty strategii. Maxus, marka obecna w Polsce od 2021 r., podjęła decyzję o wycofaniu ze sprzedaży samochodów osobowych — po niewielkim zainteresowaniu modelami Euniq 6 i Mifa 9 łączna liczba zarejestrowanych egzemplarzy w Polsce wyniosła zaledwie 34 sztuki. Producent deklaruje, że skupi się na segmencie samochodów użytkowych: elektrycznych dostawczakach i pikapach, które lepiej wpisują się w potrzeby rynku i logistykę flotową.

Dlaczego osobowe modele zawiodły?

W warunkach silnej konkurencji ze strony marek takich jak MG czy Chery (wliczając submarki Jaecoo i Omoda), popyt na osobowe Maxusy okazał się znikomy. Mimo konkurencyjnego wyposażenia i atrakcyjnych cen, potencjalni nabywcy nie przekonali się do tych modelów. W efekcie Maxus zdecydował się przenieść akcent biznesowy na samochody użytkowe — segment, w którym oferuje szeroką gamę pojazdów zarówno z napędem elektrycznym, jak i z silnikami wysokoprężnymi.

Oferta użytkowa Maxusa w Polsce

W polskiej sieci sprzedaży Maxusa dostępne są m.in. modele: e-Deliver 3, e-Deliver 5, e-Deliver 7, Deliver 7, e-Deliver 9, Deliver 9 (w tym wersje podwoziowe), T60 MAX oraz elektryczny pikap eTerron 9. Firma podkreśla, że ich oferta obejmuje typowe samochody dostawcze w różnych rozmiarach, które są adresowane do firm transportowych, operatorów logistyki last-mile oraz służb miejskich.

Test i praktyka: e-Deliver 5

W praktycznym teście e-Deliver 5 wyróżniała się korzystnym współczynnikiem pojemności ładunkowej do zewnętrznych wymiarów: przy długości 4,8 m i rozstawie osi 3,1 m deklarowana objętość ładunkowa wyniosła 6,6 m3, co stawia ją w korzystnej pozycji wobec niektórych europejskich konstrukcji. To przekłada się na efektywność w logistyce miejskiej i transporcie drogowym, gdzie liczy się maksymalne wykorzystanie przestrzeni ładunkowej przy kompaktowych wymiarach pojazdu.

eTerron 9 — elektryczny pikap dla sektora użytkowego

Maxus eTerron 9 to przykład, jak marka chce konkurować w segmencie użytkowym: dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 442 KM, napęd 4x4, system All-Terrain z kilkoma trybami jazdy oraz bateria litowo-żelazowo-fosforanowa (LFP) o pojemności 102 kWh. Producent deklaruje zasięg w trybie mieszanym do około 430 km. Takie parametry czynią model interesującym dla firm zajmujących się transportem w trudniejszych warunkach terenowych i dla flot realizujących dłuższe trasy.

Znaczenie dla infrastruktury i polityki transportowej

Przejście Maxusa w kierunku samochodów użytkowych ma konsekwencje dla infrastruktury: rosnące zapotrzebowanie flot na ładowanie wymaga rozbudowy punktów ładowania — zarówno przy trasach szybkiego ruchu, jak i w obszarach miejskich, gdzie intensywny ruch drogowy i dostawy last-mile stawiają wysokie wymagania. W kontekście kolei i portów decyzja ta może również wpływać na łańcuchy logistyczne — import i dystrybucja pojazdów użytkowych częściej koresponduje z terminalami kontenerowymi i logistycznymi niż z tradycyjną sprzedażą detaliczną.

Transport publiczny, regulacje i bezpieczeństwo

Chociaż Maxus wycofuje się z segmentu osobowego, jego elektryczne dostawczaki i pikapy wpisują się w trend dekarbonizacji transportu, który obejmuje również transport publiczny: autobusy elektryczne i niskoemisyjne rozwiązania dla flot miejskich. Rządowe polityki wsparcia elektromobilności, strefy niskiej emisji oraz programy dotacyjne dla wymiany flot wpływają na opłacalność zakupu pojazdów użytkowych elektrycznych. Ważne są także regulacje homologacyjne i normy bezpieczeństwa oraz programy recyklingu baterii, które minimalizują wpływ na środowisko.

Wpływ ekonomiczny i społeczny

Decyzja Maxusa ma znaczenie dla rynku motoryzacyjnego, dystrybutorów i serwisów. Przesunięcie akcentu na samochody użytkowe może stworzyć miejsca pracy w segmencie sprzedaży flotowej, serwisie specjalistycznym oraz w infrastrukturze ładowania. Dla firm transportowych i logistyki to szansa na tańsze eksploatowanie flot dzięki niższym kosztom energii i mniejszym emisjom. Z drugiej strony konsumenci indywidualni i dilerzy odczują ograniczenie dostępności modeli osobowych.

Podsumowując, krok Maxusa ilustruje, że rynek motoryzacyjny w Polsce jest w fazie selekcji — rosnące znaczenie logistyki, infrastruktury ładowania, polityk klimatycznych i zmiany w preferencjach nabywców determinują, które marki i segmenty będą się rozwijać. Dla branży transportowej i zarządzających infrastrukturą to sygnał do dalszego planowania rozwoju punktów ładowania, koordynacji z koleją, portami i lotniskami oraz uwzględniania elektryfikacji flot w strategiach miejskich.

Źródło: auto-swiat

Zostaw komentarz

Komentarze