4 Minuty
W skrócie: raport rządowy kontra rzeczywistość użytkownika
Ostatnie rządowe zestawienie porównało koszty przejechania 100 km różnymi napędami i wykazało, że najtaniej wypada LPG (22,85 zł), a samochody elektryczne według średnich danych są droższe niż auta na benzynę czy diesel. Jednak to tylko fragment obrazu: jak wskazuje Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM), kluczowy parametr decydujący o realnych kosztach eksploatacji auta elektrycznego to źródło i sposób ładowania.
Dlaczego źródło prądu zmienia wszystko?
Z oficjalnych danych wynika, że koszt 100 km w elektryku może być wyższy od kosztu przejechania tej samej odległości samochodem na Pb95 lub Diesla, jeśli korzystamy wyłącznie z publicznych stacji. Natomiast gdy głównym źródłem energii jest domowa instalacja elektryczna (wallbox lub gniazdko trójfazowe), koszty mogą spaść poniżej poziomu LPG. W praktyce ministerialne zestawienie pokazuje przedziały kosztów: od ok. 17,81 zł/100 km dla aut segmentu C do ok. 19,04 zł/100 km dla średnich SUV-ów i crossoverów ładowanych w domu.

Jak ładować, żeby oszczędzać? Taryfy i rozwiązania
PSNM i eksperci podkreślają, że najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem jest instalacja wallboxa (ładowarki ściennej) lub złącza siłowego 3-fazowego. Przeciętna pojemność baterii współczesnego elektryka to około 60 kWh. Przy taryfie G11 koszt pełnego naładowania takiej baterii od 0 do 100% to około 65 zł. W taryfie G12 — przy ładowaniu nocnym — cena spada do około 48 zł. Dodatkowo dynamiczne taryfy pozwalają korzystać z chwil, gdy energia giełdowa jest najtańsza: wtedy koszt może spaść do kilku złotych lub nawet poniżej tej kwoty w przeliczeniu na 100 km.
Przykład oszczędności
Jeśli ładujemy małe auto segmentu B w domu nocą, koszt przejechania 100 km może wynieść zaledwie około 13 zł. Podobny samochód spalinowy spalający 7,5 l/100 km przy obecnych cenach paliw kosztuje ok. 45 zł/100 km. Różnica 32 zł/100 km oznacza ok. 3 200 zł oszczędności po przejechaniu 10 000 km i ok. 16 000 zł po 50 000 km. To realny argument przy kalkulacji TCO (total cost of ownership) i wyborze auta.
Pułapka szybkich ładowarek publicznych
Szybkie stacje DC mogą radykalnie podnieść koszty eksploatacji. Według rankingów cen na stacjach publicznych (dane EV Klub Polska, elektromobilni.pl), stawki za 1 kWh wahają się szeroko: przykładowo Shell Recharge oferuje ceny od 2,99 zł do 3,59 zł/kWh, a w sieci Ekoen przy taryfach dynamicznych stawki mogą wynosić od 0,90 zł do 2,49 zł/kWh. Dla baterii 60 kWh koszt pełnego ładowania na publicznej stacji może zatem wynieść od ok. 54 zł (przy 0,90 zł/kWh) do ponad 215 zł przy najwyższej stawce 3,59 zł/kWh. Długie korzystanie wyłącznie z szybkich ładowarek znosi większość zalet ekonomicznych elektromobilności.
Kto rzeczywiście na tym zyskuje?
Największe korzyści osiągają kierowcy, którzy na co dzień ładują w domu lub w pracy, korzystają z taryf nocnych lub dynamicznych, oraz jeżdżą miejskim lub podmiejskim charakterem — bez częstego korzystania z szybkich publicznych ładowarek. Do tego dochodzi rządowy program dopłat "NaszEauto", oferujący nawet do 40 000 zł bezzwrotnego wsparcia dla osób fizycznych i jednoosobowych działalności gospodarczych, co zwiększa atrakcyjność zakupu auta BEV.
Specyfikacje, design i osiągi — co oferuje elektryk?
W praktyce elektryki w każdym segmencie (B, C, SUV, crossover) różnią się pojemnością baterii, zasięgiem i osiągami. Typowa bateria ok. 60 kWh zapewnia realny zasięg zależny od stylu jazdy, masy samochodu i warunków pogodowych. Z punktu widzenia designu, producenci coraz częściej stosują aerodynamikę i lekkie materiały, by zwiększyć efektywność. W zakresie osiągów wiele modeli oferuje moment obrotowy dostępny niemal od zera, szybkie przyspieszenie i płynność jazdy, co dla kierowców oznacza lepsze wrażenia dynamiczne niż w autach spalinowych.

Pozycjonowanie rynkowe i porównania
Elektryki walczą o miejsce na rynku z autami benzynowymi, dieslami i LPG. Z punktu widzenia kosztów eksploatacji LPG wypada korzystnie przy publicznych kalkulacjach, ale przy ładowaniu w domu EV potrafi przeważyć koszty na swoją korzyść. Hybrydy typu PHEV stanowią grupę pośrednią — w polskim prawie nie traktuje się ich jak w pełni elektrycznych (np. dostęp do buspasów czy darmowe parkowanie często nie przysługuje). Przy ocenie wyboru warto porównać TCO, dostępność infrastruktury ładowania oraz preferencje dotyczące zasięgu i stylu jazdy.
Infrastruktura w liczbach
Na koniec czerwca w Polsce zarejestrowano 89 605 samochodów BEV. PHEV jest niemal tyle samo, choć prawnie traktowane inaczej. Liczba publicznych gniazdek do ładowania to 3 395 szybkich punktów DC i 6 860 wolniejszych punktów AC, czyli łącznie 10 255 gniazdek. Nie uwzględnia to prywatnych wallboxów, które dla większości użytkowników pozostają podstawowym źródłem energii.
Wnioski
Jazda elektrykiem może być ekonomiczna, ale decyduje o tym sposób ładowania, taryfa energetyczna i styl użytkowania. Dla osób ładujących głównie w domu i korzystających z nocnych lub dynamicznych taryf EV zwykle wypada korzystnie w porównaniu z benzyną, dieslem czy LPG. Dla tych, którzy polegają na szybkich ładowarkach publicznych, koszty mogą być znacząco wyższe. Przed zakupem warto policzyć TCO i uwzględnić lokalną infrastrukturę ładowania oraz dostępne dopłaty i benefity.
Źródło: money
Zostaw komentarz