6 Minuty
Od końca 2026 r. rynek motoryzacyjny w Unii Europejskiej i w Wielkiej Brytanii stanie przed nowym zestawem zasad dotyczących emisji spalin — Euro 7. To nie tylko kolejna zmiana regulacyjna: to próba ograniczenia zarówno klasycznych zanieczyszczeń powietrza, jak i tych mniej oczywistych, jak pył z hamulców czy mikroplastiki z opon. Oto, co warto wiedzieć o najnowszych standardach, jak wpłyną na samochody osobowe, dostawcze i ciężarówki oraz jakie pytania stawiają producentom i kierowcom.
Dlaczego nowe normy są potrzebne?
Zanieczyszczenie powietrza pozostaje jednym z największych zagrożeń zdrowotnych: według badań związanych z jakością powietrza zanieczyszczone powietrze przyczynia się do milionów przedwczesnych zgonów na świecie. Transport odpowiada za znaczący udział emisji gazów cieplarnianych w UE — około 25% według Europejskiej Agencji Środowiska — a transport drogowy to niemal trzy czwarte tej wartości. Dlatego ustawodawcy od lat wprowadzają kolejne standardy Euro, które stopniowo ograniczają dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń.

Czym jest Euro 7 i co zmienia w odniesieniu do poprzedników?
Euro 7 to siódma generacja norm emisji, opracowana przez Komisję Europejską. W porównaniu z poprzednim Euro 6 nowe przepisy są najszersze w historii — obejmują nie tylko spalinowe emisje z silników benzynowych czy wysokoprężnych, lecz także tzw. emisje nie wynikające z wydechu. Obejmują wszystkie typy pojazdów: benzynowe, diesle, hybrydy i elektryczne oraz auta użytkowe, autobusy i ciężarówki.
Główne zmiany w Euro 7
- Rozszerzone limity emisji — po raz pierwszy normy uwzględniają również pojazdy elektryczne, ale nie tylko pod kątem spalin.
- Regulacja emisji niepochodzących z wydechu — cząstki z opon, pył hamulcowy i mikroplastiki zostają objęte limitami.
- Wydłużona zgodność — nowe samochody muszą spełniać normy przez 10 lat lub 200 000 km (124 000 mil).
- Testy odzwierciedlające warunki rzeczywiste — poszerzony zakres jazd testowych, włączając krótkie dystanse i ekstremalne temperatury do 45°C.
- Trwałość baterii EV — minimalne kryteria degradacji: 80% po pięciu latach lub 60 000 mil, oraz 72% po ośmiu latach lub 100 000 mil.
- Mechanizmy zapobiegające manipulacjom — systemy kontrolne mają utrudnić tunning zwiększający emisje.
Choć pierwotne propozycje Euro 7 zakładały znaczne zaostrzenia wartości granicznych dla NOx i cząstek stałych, ostateczny kształt regulacji został złagodzony po długich negocjacjach między regulatorami a przemysłem motoryzacyjnym. W praktyce poziomy dopuszczalne w wielu punktach pozostają zbliżone do tych z Euro 6e, lecz wprowadzono bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące zgodności w rzeczywistych warunkach eksploatacji oraz całego cyklu życia pojazdu.
Techniczne szczegóły: jak zmienią się pomiary i wymagania?
Standardy Euro 6 określały limity dla CO, HC, NOx i PM, z rozróżnieniami dla silników benzynowych i dieslowskich. Euro 7 zachowuje większość tych wartości, ale kładzie nacisk na wiarygodność i trwałość wyników testów.

Przykładowe limity (porównawczo)
- Euro 6 (benzyna): CO 1,0 g/km, HC 0,10 g/km, NOx 0,06 g/km, PM 0,005 g/km.
- Euro 6 (diesel): CO 0,50 g/km, HC+NOx 0,17 g/km, NOx 0,08 g/km, PM 0,005 g/km.
- Euro 7: wartości podobne, ale bardziej rygorystyczne warunki pomiarów RDE (Real Driving Emissions) i nowe limity dla emisji niepochodzących z wydechu.
Testy RDE zostały rozszerzone, aby lepiej odzwierciedlać rzeczywiste zachowanie pojazdu — obejmują krótkie trasy, różne profile prędkości oraz ekstremalne temperatury. W praktyce oznacza to, że samochód homologowany w laboratorium musi równie dobrze zachowywać normy na drodze miejskiej w upale, jak i podczas zimowej podróży.
Skutki dla branży motoryzacyjnej i konsumentów
Producentów czekają inwestycje w rozwój układów hamulcowych, materiałów opon oraz systemów kontroli zużycia energii i czujników monitorujących stan pojazdu. Producenci EV muszą także zadbać o długowieczność baterii zgodnie z określonymi progami degradacji.
Dla konsumentów Euro 7 oznacza mniej bezpośrednich zmian w codziennym użytkowaniu pojazdów, ale większą pewność, że samochód będzie utrzymywał niskie emisje przez dłuższy czas. Z punktu widzenia zdrowia publicznego redukcja pyłu hamulcowego i mikrocząstek z opon może mieć znaczący wpływ na jakość powietrza w miastach.
Wymiar prawny i daty wprowadzenia
Oficjalnie Euro 7 zawarte jest w rozporządzeniu UE 2024/1257. Zgodnie z artykułem 10 tego aktu pierwsza faza obowiązywania zaczyna się 29 listopada 2026 r. — dotyczy to nowych modeli pojazdów, które od tej daty nie uzyskają homologacji typu bez zgodności z Euro 7. Następny etap, 29 listopada 2027 r., wprowadza obowiązek zgodności dla wszystkich samochodów i dostawczych oferowanych na rynku, niezależnie od daty wprowadzenia do sprzedaży.
Terminy dla autobusów, ciężarówek i naczep są przesunięte dalej, z uwagi na odmienny cykl życia i specyfikę tych pojazdów.
Euro 7 a lokalne strefy niskiej emisji
Wielkie miasta, takie jak Londyn, korzystają ze stref niskiej emisji (ULEZ) i innych polityk lokalnych mających na celu ograniczenie ruchu najbardziej zanieczyszczających pojazdów. Obecne progi wymagają zwykle Euro 4 dla pojazdów benzynowych i Euro 6 dla diesli. Na dziś nie ma oficjalnych planów, by automatycznie zaostrzyć standardy stref zgodnie z Euro 7, ale polityka lokalna może się zmieniać w zależności od priorytetów zdrowia publicznego i polityki klimatycznej.

Co dalej? Perspektywy i wyzwania
Euro 7 to przyspieszenie w stronę kompleksowego spojrzenia na emisje drogowe: nie tylko to, co wychodzi z rury wydechowej, ale także to, co wytwarzane jest w procesie samej jazdy. W dłuższej perspektywie normy te pobudzą rozwój materiałów o niskim ścieraniu, bardziej efektywnych układów hamulcowych oraz zaawansowanych systemów monitorowania stanu pojazdu w czasie rzeczywistym.
Expert Insight
Dr Anna Kowalska, specjalistka ds. jakości powietrza i inżynier środowiska: "Euro 7 to ważny krok — szczególnie dlatego, że dotyka emisji niepochodzących z wydechu. Ograniczenie pyłu z opon i klocków hamulcowych może wydawać się mniej spektakularne niż redukcja CO2, ale ma bezpośrednie przełożenie na zdrowie w obszarach miejskich. Firmy motoryzacyjne mają dziś wyzwanie, ale i jasny sygnał: przyszłość to pojazdy projektowane z myślą o całym cyklu życia".

Eksperci przewidują, że kolejnym etapem będzie dalsze integrowanie monitoringu emisji w systemach pojazdów, lepsze modele oceny wpływu mikrocząstek na zdrowie oraz szersze regulacje obejmujące infrastrukturę drogową i recykling materiałów eksploatacyjnych.
Polityka klimatyczna i zdrowie publiczne napędzają zmiany, ale ich skuteczność zależy od wdrożenia i egzekwowania przepisów. Euro 7 stawia nowe pytania przed producentami, regulatorami i kierowcami — i daje też narzędzia, by na te pytania odpowiedzieć.
Zostaw komentarz