3 Minuty
Cadillac CTS-V: Amerykańska moc i luksusowy styl
Wśród sportowych limuzyn wyróżnia się Cadillac CTS-V, będący ikoną amerykańskiej motoryzacji. Model ten doskonale łączy elegancję typową dla luksusowych aut z duszą maszyny torowej. W 2016 roku z linii produkcyjnej Lansing Grand River Assembly w stanie Michigan wyjechał CTS-V wyposażony w potężny, doładowany silnik V8 o pojemności 6,2 litra, generujący aż 640 KM mocy i 855 Nm momentu obrotowego. Takie parametry pozwalają tej luksusowej limuzynie rozpędzić się od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,3 sekundy, pokonać ćwierć mili w 11,5 sekundy i osiągnąć prędkość maksymalną 327 km/h. Nic dziwnego, że entuzjaści aut sportowych chętnie sięgają po dodatkowe modyfikacje, aby wydobyć z CTS-V jeszcze więcej możliwości.
Pragnienie większej mocy: misja właściciela
Pan Adams, właściciel Cadillaca CTS-V z 2016 roku z przebiegiem zaledwie 48 000 kilometrów, szukał wrażeń wykraczających poza standardowe osiągi fabryczne. Chcąc poprawić możliwości swojego samochodu, zwrócił się do renomowanej firmy tunerskiej Late Model Racecraft (LMR) z Houston w Teksasie, znanej z dostrajania amerykańskich silników V8 i podnoszenia ich potencjału.
Początkowo Pan Adams rozważał pakiet zwiększający moc do 800 KM, jednak w trakcie realizacji uznał, że to za mało. Skontaktował się z zespołem LMR z jasnym przesłaniem: „Idźmy o krok dalej i sprawmy, aby komora silnika prezentowała się wyjątkowo!”
Kompleksowa przeróbka pod kątem osiągów
Aby spełnić oczekiwania właściciela, LMR zastosowało pakiet podnoszący moc do imponujących 850 KM. Zakres modyfikacji obejmował demontaż silnika i montaż sportowego dolotu zimnego powietrza, ulepszonych kół pasowych, wydajniejszych kolektorów wydechowych oraz świec i przewodów zapłonowych, a także stworzenie indywidualnego układu wydechowego i autorskiego programu ECU. By silnik prezentował się równie efektownie, co jego parametry, cewki zapłonowe zostały przestawione w dyskretniejsze miejsce, co podkreśliło estetykę komory.

Design i praktyczność na co dzień: piękno i bestia
Po opuszczeniu warsztatu LMR, Cadillac CTS-V z zewnątrz zachował klasyczną elegancję i charakterystyczny luksus marki. Dzięki zastosowaniu wysokoprzepływowych katalizatorów limuzyna zachowała cichą kulturę pracy na biegu jałowym – idealną na rodzinne wyjazdy. Jednak pod pełnym obciążeniem potężny dźwięk V8 nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z prawdziwym muscle carem.
W przeciwieństwie do wielu modyfikowanych aut, nastawionych wyłącznie na tor, ten CTS-V nie stracił komfortu. Dopiero mocniejsze wciśnięcie gazu odsłania pełen potencjał bestii, a samochód nadal sprawdza się jako auto rodzinne. Nowością jest również kompatybilność z paliwem E85, co zapewnia jeszcze większą elastyczność w jeździe i osiągach.
Pojedynek Cadillac CTS-V z konkurencją
W klasie sportowych limuzyn konkurują takie modele jak BMW M5, Mercedes-AMG E63 S czy Dodge Charger Hellcat. Jednak tylko Cadillac CTS-V oferuje jedyne w swoim rodzaju połączenie potężnego amerykańskiego silnika V8, luksusowego wykończenia, dyskretnego wyglądu i niezawodności po tuningu. Limuzyna ta łączy codzienną wygodę z możliwością wywołania prawdziwego przypływu adrenaliny zawsze, gdy tego zapragniesz.

Co dalej czeka tego zmodyfikowanego potwora?
W świecie tuningu zawsze można pójść krok dalej. Jeśli właściciel zdecyduje się na kolejne zmiany, LMR może rozwiercić kompresor, zamontować wydajniejszą pompę paliwa i wtryskiwacze. Lepszą przyczepność na tylnej osi zapewni zestaw opon Toyo – w przeciwnym razie zalecane jest pozostawienie aktywnej kontroli trakcji!
Pozycja na rynku: przyszły klasyk z indywidualnym charakterem
Ograniczona liczba wyprodukowanych egzemplarzy i rzesza fanów przyczyniają się do tego, że Cadillac CTS-V już dziś uchodzi za współczesną legendę muscle carów. Rozbudowane pakiety tuningowe, na jakie zdecydował się Pan Adams, gwarantują zupełnie nowe doznania za kierownicą i czynią CTS-V pożądanym kolekcjonerskim egzemplarzem dla tych, którzy pragną połączyć luksus z ekstremalnymi osiągami i indywidualnym stylem.
Źródło: autoevolution

Komentarze